No cześć! Tu Yelo.
Mąż, tata trójki szalonych dzieciaków i artysta, który codziennie próbuje połączyć sztukę z życiem rodzinnym (i nie zgubić po drodze siebie).
Najbardziej lubię malować portrety i ilustracje, ale nie zamykam się w jednej technice – bo to by było zbyt nudne. Uwielbiam każdy rodzaj twórczości: szkicowanie, malowanie akrylami, bazgranie po ścianach, robienie rzeźb z przypadkowych przedmiotów i eksperymenty z formą. Sztuka to dla mnie sposób na opowiadanie historii, ale też na robienie totalnego bałaganu, który – ku mojemu zaskoczeniu – czasem wygląda całkiem nieźle.
Poza sztuką mam też inne zajawki. Jeżdżę na deskorolce, gram w piłkę nożną, parzę kawę w dripie z nabożnym skupieniem i warzę domowe piwo, które czasem jest lepsze niż moje ilustracje (czasem…).
Na co dzień prowadzę swoje małe studio graficzne i YouTube’owy kanał, który balansuje na granicy sztuki, chaosu i absurdalnego humoru. Uwielbiam bawić się konwencją, łączyć wysokie z niskim i dodawać detale, które odkrywa się dopiero za trzecim razem. Zresztą… przekonaj się sam.
Tworzę, bo nie umiem inaczej. Chcę, żeby moje prace wzbudzały emocje – śmiech, wzruszenie, konsternację. Cokolwiek, byle nie obojętność. A jeśli dzięki nim ktoś przypomni sobie, że świat może być dziwny, piękny i odrobinę szalony – to jestem na miejscu.
Miło mi Cię poznać!
